piątek, 15 stycznia 2016

Wybory

Miałam nie pisać, ale...
Ale jednak coś napiszę.
Mam taką potrzebę, aby wyrzucić to z siebie.
Skumulowałam w sobie za dużo informacji,
Trzeba się ich pozbyć.

Muszę wkrótce podjąć trudną dla mnie decyzję - zostać czy odejść.
Jeśli zostanę, to wszystko będzie takie jakie jest, nie wydarzy się nic spektakularnego, pozostanę we własnej strefie komfortu, a w życiu chodzi o to, aby ją przekraczać. Będę utrzymywać dawne znajomości, ale nie zawrę nowych. Być może przez to zamknę się w sobie całkowicie, a już do tego niestety zmierzam. Nie będę mogła realizować swoich marzeń, z powody braku miejsca oraz grupy szalonych zapaleńców, którzy gotowi są wylewać z siebie litry łez, potu i krwi robiąc to z uśmiechem na twarzy, bo to kochają. Jest to ich pasją. Nie nauczę się tyle, ile mogę. Nie poznam smaku zrealizowanego planu, który obmyślam już dobre kilka lat. Nie zaryzykuję. Nie odważę się pójść na "głęboką wodę". Zostanę tam, gdzie jest bezpiecznie, tam gdzie mam wszystko na wyciągnięcie ręki, tam gdzie nie będę musiała robić właściwie nic. Gdy wszyscy mówią zostań, co należy zrobić, aby postąpić właściwie wobec siebie i innych?

Jeśli odejdę, nastąpi wiele zmian. Począwszy od pokonania nieśmiałości, otwarcia się do innych ludzi, zawarcia nowych znajomości. Będę tam sama. Tylko ja. Nikogo nie będę znać. Sama, w wielkim mieście, wśród nieznanego. Samotność pokaże mi, kim jestem na prawdę. Niczego nie będę mogła ukrywać. Będę szczera wobec siebie. Dostanę nowe szanse, które postaram się wykorzystać. Szczęście, przyjaźń, miłość, podróże, znajomi, pasje, marzenia. Wszystko zacznę od zera. Jak tam przyjadę, to będę nikim, jak wyjadę będę kimś wielkim. Tak myślę, więc tak zrobię. Poznam smak zwycięstwa i dowiem się prawdy.
A co jeśli jednak cały plan okaże się wielką porażką?
Nic. Najzwyczajniej nic.
Będę szczęśliwa, że spróbowałam.
Będę szczęśliwa, że zaryzykowałam.
Będę szczęśliwa, że mimo negatywnych opinii innych, udało mi się dopiąć swojego.
Będę szczęśliwa, że spróbowałam. 

To brzmi, jakbym była pewna czego chcę. Nie jestem. Ciągle się waham. Decyzja o pozostawieniu wszystkiego, wyjechaniu w nieznane, przyprawia mnie o dreszcze. Najbardziej będzie mi brakować przyjaciół, znajomych. Mimo że teraz ciągle słyszę słowa "Zostań z nami, pójdziesz tam za 3 lata", nie widzę możliwości dalszego kształtowania przyjaźni, zatrzymalibyśmy się w miejscu. Myślę, że prawdziwy przyjaciel zrozumie moją decyzję, mimo kilometrów różnicy utrzymamy kontakt. Będę wracać, obiecuję. Do mnie drzwi zawsze otwarte, więc już teraz zapraszam.

Werka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz